Pierwszy wyścig mistrzostw świata MotoGP sezonu 2021 rozpoczął się od efektownego pokazu świetlnego dla zawodników, zespołów, a także zachowujących dystans społeczny widzów.
Warunki atmosferyczne były chłodniejsze i bardziej wietrzne od tych, z którymi zawodnicy mieli do czynienia wcześniej. Zawodnicy Suzuki Ecstar zaliczyli udany start, który kontynuowali przez pierwszy etap wyścigu. Od trzeciego kółka rozpoczęła się walka o przebijanie się w górę stawki.
Na dziewiątym okrążeniu Alex Rins dołączył do prowadzącej grupy zawodników, a chwile później przebił się na piątą pozycję w wyścigu. W międzyczasie Joan Mir stabilizował swoje tempo i narzucił mocny rytm jadąc za kolegą z zespołu. Na sześć okrążeń przed finiszem wyścigu obaj zawodnicy Suzuki, dzięki ich ciężkiej pracy oraz determinacji byli o krok od miejsc na podium.
Rins po intensywnym ataku w pierwszej części wyścigu, na ostatnich okrążeniach zmagał się z mocno zużytymi oponami, ale ostatecznie utrzymał mocne, szóste miejsce na mecie. Mir zaatakował pozycję na podium na 20. okrążeniu, a w ostatnim kółku zaatakował drugą pozycję. W ostatnim zakręcie wyścigu wybrał szeroką linię by zapobiec atakowi zawodników Ducati jadących w jego tunelu aerodynamicznym, ale ostatecznie spadł na czwartą pozycję tuż przed linią mety.
Shinichi Sahara – kierownik projektu i dyrektor zespołu Suzuki Ecstar:
Nasi zawodnicy wystartowali z dziewiątego i dziesiątego pola startowego, a mimo to walczyli o pozycje na podium i byli blisko osiągnięcia tego celu. Joan nieco efektywniej oszczędzał opony i wspiął się na drugą pozycję, ale niestety przegrał z dwoma Ducati na prostej startowej. Być może powodem była nieco zbyt szeroka linia przejazdu przez ostatni zakręt. Alex również miał znakomite tempo, ale niestety spadło ono w końcowej fazie wyścigu z powodu pogorszenia przyczepności. Mimo to jesteśmy bardzo zadowoleni i sporo się dziś nauczyliśmy. W przyszłym tygodniu znów zawalczymy o podium.