W dniach 22 i 23 lutego br. w Kaniach koło Pruszkowa odbyła się kolejna już edycja zimowego zlotu wdzięcznie nazywanego przez Organizatora „Zimowym zlotem na bagnach”.
Zimy u nas jak na lekarstwo ,ale tradycja zobowiązuje, dlatego organizator nie zawiódł i dla śmiałków przygotował jak zwykle miejsce pod namiot i ognisko do białego rana.






Tak się utarło że zimowe spotkanie jest wstępem do imprezy, która z racji rangi wyżej jest pozycjonowana na liście obowiązkowej zlotów w tym miejscu. Mowa tutaj o końcu lata i siłą rzeczy końcu wakacji, dlatego zimowe zloty traktowane są jako rozgrzewka przed nadchodzącą kolejną imprezą. To dopiero przed nami, a co się działo na dopiero co zakończonym spotkaniu? Było ,jakby to powiedzieć, tak jak powinno być na „Zimowym Zlocie na Bagnach”.
Wspólny posiłek, a dla dzieci zamiast ekranu smartfona ognisko, które swoim ciepłem i magią tańczących płomieni pochłonęło ich uwagę bez reszty. W takiej atmosferze opowieści dorosłych o przeżytych motoprzygodach pozostają w pamięci na długie lata. Przed snem nie mogło zabraknąć nocnej jazdy patrolowej po okolicznym zamarzniętym terenie.






Tegoroczny zlot był też okazją do świętowania 50 urodzin organizatora, a licznie przybyli uczestnicy i panująca atmosfera była – jak podkreślił – najlepszym prezentem otrzymanym z okazji tego jubileuszu. Redakcja Motocyklisty przyłącza się do serdecznych życzeń zdrowia i nieustającego zapału w organizacji kolejnych imprez. Dokładną datę siódmego motocyklowego zlotu na bagnach podamy jak tylko zapadnie ostateczne decyzja organizacyjna. LwG






















