Nowy sezon, nowa Yamaha. Tym razem w moje ręce trafił Tracer 7 GT z rocznika 2025 – model, który według producenta przeszedł szereg modyfikacji i udoskonaleń. Na papierze zapowiada się naprawdę dobrze: nowa elektronika, poprawione zawieszenie, lepsze hamulce, wyświetlacz TFT, grzane manetki i jeszcze kilka drobiazgów, które mają poprawić komfort i przyjemność z jazdy. No właśnie – na papierze. Bo w praktyce… nie wszystko wygląda tak różowo, jakby się chciało.
Zacznijmy od tego, co widać. Tracer 7 GT 2025 nie jest motocyklem, który zatrzymuje wzrok. Wygląda poprawnie, schludnie, ale zupełnie się nie wyróżnia, śmiało możesz ją zostawić z kluczykami (nikt jej nie ruszy).
Yamaha postawiła na bezpieczny, zachowawczy design i choć w katalogu wygląda to wszystko elegancko, to na żywo jest po prostu przeciętnie.
Co więcej, spasowanie plastików w tym modelu pozostawia trochę do życzenia. Owiewka przednia trzęsie się nie tylko przy większych prędkościach, ale też na postoju, kiedy po prostu złapiemy ją ręką. Widać i słychać, że coś tam nie do końca „zagrało” przy montażu. Szkoda, bo akurat w turystyku ta część motocykla powinna być wzorem stabilności.
Trzeba jednak przyznać, że Yamaha faktycznie wprowadziła sporo zmian w porównaniu do poprzedniej wersji.
Mamy nową ramę, wzmocnioną i bardziej sztywną bocznie – producent mówi o poprawie stabilności w zakrętach.
Zawieszenie też zostało zmodernizowane – z przodu zastosowano widelec USD KYB 41 mm z regulacją tłumienia, z tyłu amortyzator z pokrętłem do regulacji napięcia wstępnego.
Do tego nowe, radialne czterotłoczkowe zaciski hamulcowe Advics na tarczach 298 mm – i tu rzeczywiście czuć różnicę. Hamulce działają bardzo dobrze: są mocne, progresywne i łatwe w dozowaniu.
Silnik pozostał ten sam – dwucylindrowa jednostka CP2 o pojemności 689 cm³, znana z wcześniejszych Tracerów i MT-07. Zmieniono natomiast jego sterowanie: mamy teraz elektroniczną przepustnicę (Ride-by-Wire) oraz trzy tryby jazdy – Road, Sport i Custom. To pozwala trochę dostosować charakterystykę pracy silnika, choć… sam motor wciąż sprawia wrażenie, jakby był lekko przydławiony. Ma potencjał, ale brakuje mu tej iskry, jaką miał w starszych wersjach MT-07.
Do tego wszystkiego doszedł nowy 5-calowy wyświetlacz TFT, całkiem czytelny i dobrze zaprojektowany. Obsługa z poziomu kierownicy jest intuicyjna, a przełączniki działają z wyczuciem.
Kierownica została nieco poszerzona i podniesiona, co poprawiło ergonomię. Fajnym dodatkiem jest też regulowana wysokość kanapy (o około 20 mm), co ułatwia dopasowanie motocykla do wzrostu kierowcy.
Wersja GT ma standardowo wyższą szybę, zestaw kufrów bocznych po 34 l każdy, grzane manetki i handbary, czyli wszystko to, czego oczekujemy od motocykla turystycznego. W teorii – idealny zestaw na długie trasy.
Pozycja za kierownicą jest bardzo dobra – naturalna, wygodna, z prostymi plecami i dobrym zasięgiem do kierownicy. Wszystko na swoim miejscu. Jednak kanapa, mimo że producent chwali się nową gąbką i lepszym profilem, w praktyce jest dość twarda i na dłuższych dystansach potrafi dać się we znaki.
Zawieszenie, choć teoretycznie poprawione, nadal jest sztywne i mało sprężyste. Motocykl prowadzi się dość twardo, a przy wolniejszej jeździe po nierównościach robi się trochę „drewniany”. W zakrętach jest stabilny, ale nie daje tego płynnego, pewnego uczucia, którego można by się spodziewać po konstrukcji z takimi zmianami.
Silnik – jak wspomniałem – pracuje kulturalnie, ale nie porywa. Reakcja na gaz jest płynna, ale bez energii. Brakuje tej spontaniczności i charakteru, jaki znaliśmy z wcześniejszych CP2.
Za to skrzynia biegów działa bardzo dobrze – lekko, precyzyjnie, z gładkim wchodzeniem przełożeń. Tu nie mam się do czego przyczepić.
Hamulce – świetne. Wyświetlacz i ergonomia kokpitu – bardzo dobre. Ochrona przed wiatrem – wystarczająca, choć jak wspomniałem, ta drgająca owiewka nie dodaje pewności.
Tracer 7 GT 2025 kosztuje dziś około 47 000 zł i to już kwota, przy której zaczyna się poważna konkurencja.
Na tle innych turystyków tej klasy Yamaha wypada… poprawnie. Nie jest zła, ale nie jest też motocyklem, który wywołuje uśmiech po zgaszeniu silnika. Ma bogate wyposażenie, sporo zmian technicznych, nowoczesny wygląd kokpitu, ale brakuje jej tej iskry, która sprawia, że chce się wracać po kluczyki i ruszać w trasę.
To motocykl, który wygląda dobrze na papierze, a w rzeczywistości okazuje się po prostu poprawny – nic więcej, nic mniej. Dla kogoś, kto szuka spokojnego, praktycznego sprzętu do codziennej jazdy z kuframi i dobrą ergonomią – jak najbardziej OK.
Ale dla tych, którzy oczekują emocji, charakteru i „tego czegoś” – Yamaha Tracer 7 GT 2025 może być trochę zbyt zachowawcza.
Plusy:
+ Dobra pozycja za kierownicą,
+ Nowoczesny wyświetlacz TFT i intuicyjna obsługa
+ Grzane manetki i handbary w standardzie
+ Skuteczne, dobrze dozowalne hamulce radialne
+ Regulowana wysokość siedzenia
+ Płynnie działająca skrzynia biegów
+ Zestaw kufrów i wyższa szyba w wersji GT
Minusy:
– Drgająca owiewka i słaba jakość plastików
– Twarda kanapa, która męczy już po paru kilometrach
– Sztywne zawieszenie – mało komfortowe na nierównościach
– Silnik o ospałej charakterystyce, brak „kopa”
– Wysoka cena jak na oferowane wrażenia z jazdy
– Wygląd zbyt zachowawczy, nie wyróżnia się na tle konkurencji
Dane techniczne Yamaha Tracer 7 GT 2025
|
Parametr |
Wartość |
|
Silnik |
2-cylindrowy, rzędowy, 4-suwowy, chłodzony cieczą (CP2) |
|
Pojemność skokowa |
689 cm³ |
|
Moc maksymalna |
ok. 73,4 KM (54 kW) przy 8750 obr./min |
|
Moment obrotowy |
67 Nm przy 6500 obr./min |
|
Zasilanie |
Wtrysk paliwa, Ride-by-Wire |
|
Skrzynia biegów |
6-stopniowa, manualna |
|
Napęd końcowy |
Łańcuch |
|
Zawieszenie przód |
Widelec USD KYB 41 mm, regulowany |
|
Zawieszenie tył |
Amortyzator centralny z regulacją napięcia wstępnego (pokrętło) |
|
Hamulce przód |
2 tarcze 298 mm, radialne zaciski 4-tłoczkowe |
|
Hamulce tył |
1 tarcza 245 mm |
|
Koła / opony |
120/70 ZR17 (przód) / 180/55 ZR17 (tył) |
|
Wysokość siedzenia |
835 mm (regulowana) |
|
Zbiornik paliwa |
18 litrów |
|
Masa (gotowy do jazdy) |
ok. 210 kg |
|
Wyposażenie GT |
Wyższa szyba, kufry boczne 34 l, grzane manetki, handbary, centralna stopka |
|
Cena (PL) |
ok. 47 000 zł |












