Prezentowany model pochodzi z 2018 r został kupiony, jako nowy i przejechał 4500km i 232mth.Mamy tu, więc kolejny test długodystansowy oczami użytkownika. Suzuki produkcj, quadów rozpoczął w 1983r, a modelu KingQuad w 2006.
W tych latach przeszedł trochę modyfikacji, ale jakoś specjalnie się nie zmienił. Testowy model ma oczywiście wtrysk paliwa i moc 50KM, ale nie ma wspomagania kierownicy. Prostota konstrukcji czasami króluje nad nowinkami technicznymi. Czy jednak nazwa jest godna tego quada? Postaramy się omówić trochę ten model, a wy odpowiedzcie sami na to pytanie.
Suzuki słynie z niezawodności i to jest bardzo ważny aspekt dla wielu potencjalnych kupujących. Prezentowany model na przestrzeni zrobionych kilometrów tak naprawdę nie zanotował, żadnej awarii technicznej. Oczywiście eksploatacja to normalna sprawa jak w każdym pojeździe. Podczas pierwszej zimy licznik zaczął źle wskazywać prędkość, naprawa była jednak bardzo prosta, wystarczyło wyczyścić czujnik prędkości. Ważną sprawą w suzuki jest też dbanie o instalację elektryczną. Osoby, które zamierzają jeździć tym quadem dość głęboko w wodzie powinny, co kilka miesięcy porozpinać kostki i potraktować je kontaktem do połączeń elektrycznych. Dobrze jest też wlać raz, na jakiś czas preparat do paliwa, który usuwa wodę z układu. Ważnym elementem jest uszczelnienie skrzyni CVT, niestety fabrycznie puszcza wodę i trzeba to odrobinę poprawić. Dobrym posunięciem w suzuki jest zastosowanie dwóch świec, co wyeliminowało gaśnięcie quada podczas zanurzenia. Warto też zatkać lub wyprowadzić wyżej odpowietrzenie tylnej lampy, gdyż tam też potrafi wlać się woda. To samo dotyczy odpowietrzenia zbiornika paliwa, które też warto doprowadzić w okolice kierownicy. Prezentowany model jak widać po zdjęciach po pierwszym roku użytkowania otrzymał snorkle i relokator chłodnicy. Wszystko wykonane własnoręcznie z dobrej, jakości materiałów, a przy tej okazji warto też zadbać o odpowiednie odpowietrzenie dyfrów. Wszystkie te zabiegi dają nam pewność, że jak wiedziemy w wodę po kierownicę nic się nie wydarzy i nie musimy się martwić utopieniem quada. (Link do filmu jak to zostało wykonane: https://youtu.be/BgbE8-6wp_Y)
KQ jest dość wygodnym quadem, choć przy obecnej konkurencji robi się mały. Hamulce to zwykłe tarczowe rozwiązanie na każde koło, pozwalają na poprawne zatrzymanie się. Zawieszenie jest niezależne, jednak oryginalne amortyzatory olejowe przy extremalnej jeździe nie dają rady, przód potrafi dobijać a tył dość niebezpiecznie podskakuje. Prowadzenie jest jednak przewidywalne poza jednym dość irytującym aspektem. Mianowicie jak załączymy napęd na cztery koła, quad zaczyna myszkować i ma tendencje do wyrywania kierownicy. Oczywiście wersja ze wspomaganiem daje lepszy komfort jednak nie eliminuje tego zachowania. KQ dobrze radzi sobie na mocnych podjazdach i nie musimy obawiać się o nakrycie. Odrobinę gorzej jest przy jazdach, gdzie właśnie odzywa się wyrywanie kierownicy i podbijanie tyłu. Dobrze jednak działa hamowanie silnikiem podczas zjazdu, silnik trzyma mocno, dzięki czemu prędkość zjazdowa jest niewielka. Dzięki gabarytom quad jest bardzo zwrotny i dobrze pokonuje ciasne przejazdy. Głębokie błoto również nie stanowi problemu, a tylko prześwit może nas ograniczać.
Wspomnianych kilka wad można oczywiście w większości wyeliminować stosując akcesoryjne dodatki. Są to elementy, które i tak nie zrobią z KQ bestii drogowej, a raczej błotnej. Jest to doskonały quad przeprawowo-wyprawowy, który jest niezawodny i nie boi się żadnego terenu. Do niedoskonałości idzie przywyknąć, a jeśli to zrobicie będziecie się cieszyć długo bardzo porządnym quadem. Dużym plusem suzuki jest również prostota wykonania, dostępność części i ich cena. Nie musicie obawiać się zerwania paska, bo nawet o taką awarię jest ciężko.
Król może nie jest idealny jednak możemy mieć pewność, że będzie rzetelnie wykonywał to, do czego został stworzony.