Czy trzeba dysponować najnowszym GS-em, aby poczuć spełnienie w eksploracji nieznanego? Śmiem zaryzykować twierdzenie, że posiadanie „mastodonta”, który w pełnym rynsztunku wraz z paliwem waży blisko 280 kg, nie do końca jest tym właściwym przepisem na udaną wyprawę.
Zgodzę się w tych rozważaniach, że zdaniem Motonomadów samotnie przemierzających bezkresy terenów nieskalanych ludzką stopą, że prowiantu i dodatkowego wyposażenia w takich sytuacjach nigdy za wiele, ale zaproponowałbym, aby w dążeniu do osiągnięcia nirwany zechcieli zrezygnować z bezpiecznika w postaci lokalizatora GPS. Wtedy mogłoby naprawdę zrobić się ekscytująco 😉, ale czyż nie chodzi właśnie o ten dreszcz emocji? Oczywiście nuta sarkazmu, którą wyczuwacie w tej wypowiedzi nie wybrzmiewa bez przyczyny.



Bywałem na różnych spędach firmowych, gdzie zjeżdżały się stada przeróżnej maści motocykli podróżnych i zaobserwowałem pewną zależność. Przybyli często dzielili się na dwie motocyklowe grupy. Jedna złożona z tych, co wypasiony sprzęt mają w leasingu, a drugą stojącą trochę na uboczu… tych, którzy mieli mniej okazałe pojazdy, ale za to z większą ilością nakręconych kilometrów i widocznymi śladami przebytych wypraw. Ta grupa odróżniała się od tej pierwszej, że motocykle miała za przysłowiowe „swoje pieniądze”. Na podstawie tych obserwacji mogę śmiało stwierdzić, że w drogę w poszukiwaniu szczęścia można wyruszyć każdym motocyklem, choćby i leciwą Jawą 350 TS, którą spotkałem na jednym ze zlotów, odbywających się w dość surowych warunkach polowych. Jej właściciel zabrał ze sobą w drogę namiot, śpiwór i resztę niezbędnych rzeczy do podręcznej torby, instalując ten ekwipunek w miejscach gdzie podobno normalne motocykle mają aluminiowe kufry.


Można i tak jak widzicie, a zdjęcia przedstawiają raczej zadowolenie, niż grymas niewygody na twarzy kierowcy. Dodam tylko, że przedstawiony motocykl służy temu śmiałkowi na co dzień i może to jest powód, że nie wyobrażał sobie tego wypadu bez swojej maszyny. Przyznam, że taki stan rzeczy naprawdę mi imponuje…
LwG 😉