Wybrałem się na rodzinne wakacje, samochodem, nie motocyklem, ale to motocykle będą głównym bohaterem tej opowieści. Zacząłem się zastanawiać, czy to nie jest już jakaś dewiacja, że gdzie nie pojadę tam szukam motocyklowych śladów, ale żona uspokoiła mnie, że to pasja, stan dużo łagodniejszy od dewiacji, choć też odchylony od normalności.
Tak się złożyło, że wciągu dwóch tygodni byliśmy u początków rzeki Wisły i u jej ujścia do morza. Będąc w Wiśle (miejscowości) okazało się, że najbliższa okolica, czyli Beskid Śląski, pełen jest motocyklowych historii. W Bielsku (po wojnie Bielsku-Białej) i Cieszynie działały przed wojną prężne kluby motocyklowe, których co najmniej 5 – 7 członków było w krajowej pierwszej lidze sportowej. W Wiśle odbywały się w latach 30. międzynarodowe wyścigi motocyklowe Polskie Tourist Trophy, a w Ustroniu po wojnie powstał silnik pierwszego powojennego polskiego motocykla Sokół 125 oraz prototypowe egzemplarze całego pojazdu. Dziś w Ustroniu mieści się wyjątkowe muzeum motocykli – „Rdzawe Diamenty”. Po wojnie w Beskidzie Śląskim organizowano też motocyklowe rajdy terenowe.
Polskie Tourist Trophy odbywało się w Wiśle w latach 1931 – 1939. Wcześnie w niedalekim Cieszynie organizowano (od roku 1928) motocyklowe Wielkie Cieszyńskie Tourist Trophy. Impreza stała się preludium do tego, co kilka lat później działo się w Wiśle.
O randze Polskiego Tourist Trophy świadczy fakt, że patronat nad tymi wyścigami obejmował prezydent Polski. O nawiązaniu polskiej nazwy do najsłynniejszego na świecie wyścigu motocyklowego na wyspie Man nie muszę chyba pisać? To elementarz motocyklowy. Tourist Trophy na wyspie Man to legenda.
Zawodnicy polskiego TT startowali spod restauracji Oaza (budynek stoi nadal w centrum Wisły, choć dziś ma inne przeznaczenie – obecny adres: Rondo na Oazie). Bardzo trudna technicznie trasa o długości 18 km, na której było ponad 100 zakrętów, wiodła z Wisły przez przełęcz Kubalonka, dolinę Czarnej i Białej Wisełki, dalej przez Malinkę z powrotem do Oazy.
Wyścigi motocyklowe Polskie Tourist Trophy w Wiśle, lata 1931 – 1939. Każda z powyższych fotografii to opowieść na oddzielny artykuł, bo albo jest tam niezwykle ciekawy motocykl albo jeździec. Uważny obserwator, który zna trochę historię, odnajdzie tam m.in.:
– Herberta Hennka, motocyklową legendę Śląska a zarazem ojca dwóch późniejszych mistrzów – Jana i Gintera. „Klan Hennków” zdobył ogółem kilkadziesiąt tytułów mistrza Polskie w różnych motocyklowych dyscyplinach.
– Ignacego Lemańskiego, czołowego zawodnika poznańskiej Unii, a także wytwórcę motocykli. W 1938 roku Ignacy Lemański wspólnie z Alfredem Weylem (również czołowym zawodnikiem motocyklowym) i Adamem Paczkowskim (działaczem sportowym) założyli firmę „Automatyk”, która produkowała automaty do gier zręcznościowych i montowała motocykle małolitrażowe z wykorzystaniem silników SM 98, produkcji Stefana Malcherka. Motocykle tej spółki nosiły nazwę Zuch
– Braci Alfreda i Erwina Geyerów. W latach 30. byli jednymi z najlepszych motocyklistów w Polsce. Tytuły mistrzów kraju zdobywali w wyścigach drogowych, górskich, na torze, na żużlowych, wszędzie gdzie ścigały się motocykle. Pochodzili z Bielska i reprezentowali tamtejszy klub motocyklowy. W niektórych zawodach występowali też jako reprezentanci klubu motocyklowego z Cieszyna.
– młodego Jerzego Jankowskiego, po wojnie twórcę samochodów wyścigowych Rak i motocykli sportowych Promot, a także współtwórcę skutera Osa i pochodnego od niej mikrosamochodu Fafik.
– Władysława Pietrzaka (na wyścigu w roli chronometrażysty), dziennikarza motocyklowego, który swą karierę zaczynała w połowie lat 30. a ostatnie jego artykuły można było przeczytać jeszcze w latach 90. Przy czym w ostatnich latach życia swa miłość do motocykli przelał na maszyny żużlowe.
– Całą plejadę najlepszych polskich motocyklistów z lat 30. Każdy z nich to niesamowita historia o pasji i miłości do motocyklowej rywalizacji.
Pierwszy wyścig odbył się w lipcu 1931 roku. Na starcie stanęły 42 motocykle w tym pięć dosiadanych przez Polaków. Resztę stanowili goście z zagranicy. W następnym roku wystartowało już 55 maszyn w tym 29 z Polski. Po dwóch pierwszych edycjach wyścig Polskie Tourist Trophy zyskał sławę jednego z najtrudniejszych w Europie. W 1933 roku wzięło w nim udział 67 motocyklistów z sześciu krajów. Każdy wyścig było to ogromne wydarzenie sportowe.
Hotel, w którym mieszkaliśmy, znajdował się w Głębcach, 4,5 km od centrum Wisły, przy drodze, którą przed wojną biegła trasa Polskiego Tourist Trophy. Oczami wyobraźni widziałem tamte zmagania i zawodników. Gdy tak sobie stałem – lekko przyćmiony wyobraźnią – mijało mnie wielu motocyklistów, zastanawiałem się, czy zdają sobie sprawę, że ta droga była kiedyś areną zażartej walki najlepszych motocyklistów Europy? Czy zdają sobie sprawę, że motocykle sportowe jeździły wówczas 120 – 150 km/h
Jeżeli twoje motocyklowe drogi zawiodą cię do Wisły polecam przejechać się tą trasą – start z ronda na Oazie w kierunku Kubalonki, z lewej strony masz stację benzynową Orlen, a z prawej sklep z materiałami budowlanymi – właśnie w tym budynku była kiedyś restauracja Oaza.
Nie wiem, czy to coś znaczy dla innych, dla mnie tak. Lubię „dotykać historię” chociażby przez miejsca, gdzie kiedyś działy się ciekawy wydarzenia. Staje tam i wiem, że 50, 80 czy 100 lat temu właśnie w tym miejscu działo się to czy owo.
Drugie przemyślenie, po napisaniu tych kilku zdań, to smutna refleksja, że jeszcze nikt z wydawców nie wpadł na pomysł, aby wydać książkę o polskim motocykliźmie od lat najdawniejszych do 1939 roku. Przytoczona tu historia Polskiego TT to tylko małe ziarenko tej barwnej historii.
Foto: Autor, Narodowe Archiwum Cyfrowe
Abyśmy mogli rozwijać się dla Ciebie polub, obserwuj, udostępnij ten artykuł oraz nasze socialmedia
Facebook: https://www.facebook.com/Motocyklista.info
Twitter: https://twitter.com/motocyklistainf
YouTube: http://www.youtube.com/@Motocyklista
Instagram: https://www.instagram.com/motocyklista.info