Wyróżnione
Dodano 2 tygodnie temu

Największa kolekcja motocykli na świecie!

(1 opinia)

Największa kolekcja motocykli na świecie (potwierdzona wpisem do Księgi Rekordów Guinnessa) liczy ponad 1800 maszyn. Znajduje się w Stanach Zjednoczonych, w Barber Vintage Motorsports Museum, w mieście Birmingham w stanie Alabama. To miejsce jest prawdziwą „mekką” dla miłośników motocykli. Rozmach tej kolekcji i forma jej ekspozycji są imponujące. 

 

Kolekcja powstała wciągu nieco ponad 35 lat za sprawą pasji kierowcy wyścigowego i biznesmena Georga Barbera. Zbieranie motocykli rozpoczął w 1988 r., a siedem lat później po raz pierwszy zaprezentował swój zbiór publicznie. W kolejnych latach przybywały nowe motocykle. Barber miał dobrych doradców, którzy fachowo sugerowali mu, co warto kupić. Można tu znaleźć zarówno kultowe motocykle seryjne, jak również unikatowe maszyny wytarzane w małych seriach i całą gamę motocykli sportowych. Każdy pojazd musiał „coś w sobie mieć” – ciekawą historię, konstrukcję lub design.

Motocykle prezentowane w Barber Vintage Motorsports Museum to ponad 1800 maszyn, 200 różnych producentów, z 22 krajów z całego świat. Uznano, że nic ciekawego w Polsce nie działo się w temacie produkcji motocykli, ale można tam zobaczyć wschodnioniemieckie MZ i czechosłowackie Jawy.

 

I co najciekawsze (!) – 99 procent motocykli w muzeum Barbera jest w pełni sprawne! To się dopiero nazywa muzeum – żadnych wydmuszek, tylko piękne i jeżdżące maszyny.

 

Jako ciekawostkę muszę powiedzieć, że w 140-letniej historii motocykli na świecie zarejestrowano ok. 2500 producentów tych pojazdów.

Najstarszy motocykl w muzeum Barbera to replika parowego motocykla Ropera z końca XIX w. Można tu też zobaczyć pierwszy motocykl produkowany seryjnie Hildebrand & Wolfmuller z 1894 r. Ekspozycja pojazdów z pierwszej dekady XX w. to już kilkanaście pojazdów. Zastanawiałem się, czy jest jakiś motocykl produkowany od lat 30., o którym słyszałem, a którego nie ma w muzeum Barbera. Nie udało mi się takiego znaleźć. Na ekspozycji muzealnej prezentowana jest historia motocykli japońskich, z okresu przed Hondą CB 750. To ciekawy obraz, bo w latach 40. i 50. Japończycy bezpardonowo kopiowali konstrukcje m.in. niemieckie i angielskie. To historia mało znana i raczej przemilczana przez producentów z kraju kwitnącej wiśni. Bardzo interesująco wygląda kolekcja motocykli włoskich, od lat 40. do dziś. Oczywiście są też motocykle niemieckie, angielskie, austriackie, czechosłowackie, szwedzkie i amerykańskie. Brough Superior, motocyklowy „Rolls Royce” – jest. Motocykl napędzany silnikiem lotniczym? Jest – MTT Y2K Superbike. Wzbudzające coraz większe emocje japońskie 6-cylindrowce z lat 70. i 80. – są. Rzędowe czwórki – są, od pierwszych (FN) do współczesnych. Najważniejsze maszyny w historii sportów motocyklowych – są.

Nawet największy malkontent czy zakompleksiony hejter nie miałby się do czego przyczepić, chyba tylko do tego, że jest tego tak dużo, że ciężko to obejrzeć w ciągu jednego dnia. 1500 – 1800 motocykli (liczba maszyn na ekspozycji jest zmienna), poświęcając tylko minutę na obejrzenie każdego to wychodzi 25 – 30 godzin. I to wszystko za 20 dolarów (80 zł), bo tyle kosztuje bilet wstępu.

 

Kiedyś w to nie wierzyłem, że są muzea, w których przez 7 – 8 godzin nie ma czasu na nudę, odpoczynek czy posiłek, ale kilka takich miejsc już odwiedziłem, m.in. francuskie muzeum samochodów w Mulhous, brytyjskie muzeum czołgów w Bovington, niemieckie muzea techniki w Sinsheim i Speyer czy holenderskie muzeum Louwman w Hadze.

 

Słowa nie wyrażą wrażenia, jakie robi Barber Vintage Motorsports Museum, dlatego popatrzcie na fotografie z ekspozycji, autorstwa Wojtka Miężała.






Podziel się z innymi

Dodaj komentarz