Dodano 11 lat temu

Mistrzostwo świata w MotoGP

(Brak opinii)

Na przedostatniej rundzie sezonu 2012 rozegranej pod koniec października na australijskiej wyspie Phillip Island, Jorge zapewnił sobie tytuł Mistrza Świata. Przypomnijmy, jak się wtedy cieszył ze zwycięstwa – „Co za dzień! Jestem bardzo szczęśliwy, było prościej niż się spodziewałem, ponieważ Dani popełnił błąd w zakręcie i odpadł z rywalizacji – relacjonował wyścig. – Chciałem nadążyć za Stonerem, ale był wyjątkowo mocny. Jedyne, co musiałem zrobić, to dojechać do mety i zostać po raz drugi Mistrzem Świata. To wspaniałe uczucie! Chciałbym podziękować wszystkim z teamu, firmie Yamaha, mojej rodzinie i znajomym, sponsorom i fanom, który przez cały czas mnie wspierali. Byliśmy bardzo cierpliwi i konsekwentni, a to się opłaciło!”.

 

Ostatni wyścig w sezonie tradycyjnie odbył się w listopadzie w Walencji. Na starcie Lorenzo już wiedział, że ma zagwarantowany tytuł, a mimo to chciał pierwszy dojechać na metę. To się nazywa prawdziwy duch walki w stylu Yamahy! Mistrz Świata na jeszcze wilgotnym torze wystartował na oponach typu slick i po początkowym spadku z drugiego na ósme miejsce, zaczął robić postępy, wracając do gry. Po czterech okrążeniach objął prowadzenie, które utrzymał do 13. okrążenia z czterema sekundami przewagi nad drugim w klasyfikacji generalnej Danim Pedrosą. Lecz gdy James Elliston z zespołu CRT zjechał z suchej linii toru na wilgotny asfalt, jego motocykl stracił przyczepność i uderzył w maszynę Lorenzo. To był koniec wyścigu dla Jorge, który na szczęście nie odniósł większych obrażeń i wieczorem mógł świętować swój drugi tytuł Mistrza Świata.

 

Głównym bohaterem wyścigu w Walencji okazał się Japończyk Katsuyuki Nakasuga, który zapewnił publiczności mnóstwo emocji i zajął drugą pozycję. Testowy kierowca Yamahy zastąpił kontuzjowanego Bena Spisa i był jednym z nielicznych, którzy od startu jechali na oponach typu slick, mimo wciąż mokrego toru. Ryzyko się opłaciło i na pierwszym okrążeniu Nakasuga awansował z 16. pozycji na 11., a następnie, gdy inni zjechali zmieniać koła, objął czwartą lokatę.

 

„Bohater jednego wyścigu” starał się, aby bezpiecznie utrzymać trzecie miejsce na podium, kiedy jadący na drugiej pozycji Carl Crutchlow nie ustrzegł się błędu i zaliczył wywrotkę. W ten sposób Japończyk awansował na drugą pozycję, jadąc z 20 sekundami przewagą nad Casey Stonerem. Czterokrotny mistrz Japan Superbike miał podwójny powód do świętowania, ponieważ dzień przed wyścigiem urodził się jego drugi syn, Haruto. Jest także jedynym japońskim kierowcą, który stanął na podium mistrzostw świata GP we wszystkich trzech klasach wyścigowych.

 

Katsuyuki Nakasuga

„Jestem bardzo zadowolony z osiągniętego wyniku. Warunki w Walencji byłby bardzo trudne. Wyścig był ciężki, ale zespół zrobił niesamowitą pracę, za którą chcę wszystkim podziękować. Odpowiedni wybór opon oraz konfiguracja motocykla przed wyścigiem okazały się kluczowe. Dla mnie miejsce na podium jest jak sen albo cud, bo kwalifikacje nie były takie dobre. Pragnę podziękować zespołowi Yamahy za danie mi szczególnej szansy wystartowania w tutejszych zawodach MotoGP. To było niesamowite!”. 

 

Jorge Lorenzo

„Jestem szczęśliwy, ponieważ razem z teamem Yamaha Racing zostaliśmy Mistrzami Świata i to jest najważniejsze. Może gdybyśmy przyjechali tutaj bez zapewnionego tytułu, inaczej by się potoczyła ostatnia runda. Miałem dużą nadzieję na zwycięstwo, wybrałem ryzykowną strategię i pojechałem naprawdę dobry wyścig. Dani trochę mnie doganiał, ale udało mi się utrzymywać cztery sekundy przewagi. Dogoniłem wolniejszych kierowców i straciłem trochę czasu za nimi. Nie wiem dokładnie, z jakiego powodu. Może sędzia nie zdążył podnieść niebieskiej flagi na czas. Byłem za Ellisonem, a on jechał wyścigową linią. Nie mogłem doczekać się kolejnego zakrętu, żeby go wyprzedzić i odrobić stracony czas. Kiedy go wyprzedziłem, popełnił błąd poza suchym torem i uderzył w bok mojego motocykla”.



Podziel się z innymi

Dodaj komentarz