Tylko u nas!
Dodano 1 miesiąc temu

Maciej, Route66, emerytura i Sturgis

(Brak opinii)

Po kilku sezonach zespołowej turystyki motocyklowej po Polsce urodził się pomysł, o jakim marzy chyba większość motocyklistów na świecie, aby stanąć na słynnej Drodze Matce – Route 66.

Nazywam się Maciej Rosolski, jestem emerytowanym inżynierem od urodzenia związany z warszawskim Muranowem.

O dwóch kółkach marzyłem od dzieciństwa począwszy od hulajnogi, przez rower, motorynkę do motocykla.

Pierwszy motocykl , 125-tkę, zakupiłem dopiero przed emeryturą, a już na emeryturze przesiadłem się na Hondę Shadow 750 i zdałem egzamin na kat. A. Właśnie w tej kolejności, najpierw zakup motocykla, a potem kurs i egzamin. Obecnie od 2 sezonów jeżdżę Vulcanem Classic 1500.

Szczególną motywacją dla mnie była chęć zrobienia sobie selfie przy znaku Route 66 dokładnie w dniu moich 66 urodzin.

Uruchomiłem zatem mój sprawdzony w wielu innych przypadkach schemat: marzenie, pomysł, myślenie o nim, mówienie o nim, dobry plan, konsekwentne działanie, realizacja.

Zacząłem od studiowania przewodników i map aby ustalić które miejsce na prawie trzy i pół tysięcznej trasie będzie dla mnie interesujące. Ponieważ mniej interesują mnie wielkie miasta wybór padł na „Dziki Zachód” w moim przypadku Nowy Meksyk. Następnie w internecie wyszukałem na chybił trafił grupę motocyklową w mieście Albuquerque, a po zdjęciach uczestników grupy wybrałem Billy’ego, którego osoba okazała się kluczową dla mojego dalszego motocyklowego życia. Billy z radością przyjął mój pomysł i zaprosił nas (z moim plecaczkiem Iwoną) do siebie, zapewniając dach, wikt i motocykl na wspólne wypady na Drogę 66.

I tak z dwuletnim opóźnieniem (pandemia) spędziliśmy tydzień pod gościnnym dachem Billy’ego zwiedzając na motocyklach okolice z naciskiem na Route 66.

Od niego dowiedziałem się, że od kilkunastu lat rokrocznie jeździ na chyba największy coroczny zlot motocyklowy świata w miejscowości Sturgis w Południowej Dakocie (www.sturgis.com).

A gdy w zeszłym roku powiedział mi, że w sezonie 2024 będzie chyba tam jechał sam, zaproponowałem, że mogę pojechać z nim. I tak zaczęliśmy wspólnie planować moją wyprawę życia. Pomyślałem, że jak już lecieć tak daleko, a potem motocyklem pokonywać tysiące km, to trzeba zobaczyć jak najwięcej. Zapytałem ile może mi poświęcić czasu, odpowiedział tyle ile będzie trzeba. Ponownie zacząłem studiować mapy Stanów i wyszła z tego trasa na ok. 6000 km w ciągu ok. 6 tygodni. Najpierw miał być zlot w Sturgis, a następnie najciekawsze miejsca w Południowej Dakocie, Wyoming, Montanie, Idaho, Utah, Arizonie i Nowym Meksyku.

Zlot w Sturgis w tym roku odbywał się po raz 84.  Wg Department of Transportation  w tym roku policzono 470 987  pojazdów co stanowiło 2,7% wzrost w stosunku do roku ubiegłego. Dla porównania w 2015 roku w 75-tym zlocie było ich 747 032.

Sturgis jest małym miasteczkiem jak z filmów o „dzikim zachodzie” liczącym niewiele ponad 7 000 mieszkańców. Tak duży zlot wymaga zaangażowania wielu służb i personelu, którzy na te 10 dni ściągają z różnych stron Stanów. W promieniu ok. 100 km. Wszelkie bazy noclegowe, kampingi goszczą motocyklistów. Wszędzie tam na ten czas rozbudowują się sklepy, warsztaty, bary, estrady wszystko w stylu motocyklowym aby z roku na rok przyjeżdżało coraz więcej motocyklistów. Myśmy mieszkali na polu kampingowym ok. 4 mil od Sturgis w namiocie rozkładanym na przyczepie ciągnionej przez trajkę Billy’ego. Jak wszystko w Ameryce, tak i pole kampingowe było ogromne, myślę, że co najmniej kilka tysięcy motocykli, namiotów, przyczep, kamperów po ogromne autobusy turystyczne.

To co najbardziej rzucało się w oczy to atmosfera wszech otaczającej fiesty, luz, radość, życzliwość, przyjaźń i zabawa i …tysiące, tysiące motocykli. W czasie tygodnia naszego pobytu zwiedzaliśmy okolice, uczestniczyliśmy w licznych koncertach, odwiedzaliśmy stylowe bary i restauracje. Kolejne spostrzeżenia to:

  • wiek uczestników, bardziej po 50-ce niż przed,
  • stosunkowo liczna grupa motocyklistek nawet na ciężkich cruserach,
  • myślę, że ok. 95% motocykli to HD,
  • wielki porządek i kultura w mieście i na drogach

Jak podaje South Dakota Office of Highway Safety:

– aresztowanych za jazdę pod wpływem alkoholu                 134

– aresztowanych za wykroczenia narkotykowe                      232

– aresztowanych za przestępstwa narkotykowe                      135

– wszystkich ostrzeżeń                                                           3004

– wypadków bez obrażeń                                                            24

– wypadków z obrażeniami                                                         13

– ofiar  śmiertelnych                                                                      1

Niestety wśród tej niezliczonej ilości gości nie spotkałem ani jednego Polaka, wydaje się, że byłem jedynym, choć później podczas naszej podróży spotykałem rodaków, czy to przybyłych z Polski, czy to zamieszkujących w Stanach.

Ciekawostką jest to, że już podczas tego zlotu, ludzie rezerwowali miejsca noclegowe na przyszły, 85 w 2025 roku. Dla przykładu nasz pobyt na kampingu kosztował ok. 350 USD za 10 dni od osoby. Mój przyjaciel Billy już wykupił swój przyszłoroczny pobyt.

Po opuszczeniu Sturgis udaliśmy się na zachód do Parku Yellowstone, następnie na południe przez Salt Lake City na południowy wschód do Moab, gdzie jest słynny  Park Narodowy Arches (wymarzona destynacja Piotrka Mlonki). Następnie odwiedziliśmy mój wymarzony Forest Gump Point, ze słynnej sceny filmu Forest Gump, a po odwiedzeniu „czwórstyku”: Colorado/Utah/Arizona/Nowy Meksyk udaliśmy się na zachód do Grand Canyon i tutaj osobista refleksja. Całe życie wydawało mi się, że Grand Canyon jest w Colorado, od rzeki Colorado, prawda okazała się niespodzianką, Grand Canyon Colorado jest w Arizonie.

Dalej pojechaliśmy na południe gdzie odwiedziliśmy w mojej ocenie najpiękniejsze miejsce w całej podróży – Sedona w Arizonie. Stamtąd częściowo historyczną drogą 66, w większości autostradą I-40, która położona jest w śladzie 66-tki udaliśmy się na wschód w drogę powrotną do Albuquerque.

Razem w czasie 6 tygodni podróży na którą składały się przejazdy, zlot i zwiedzanie przejechaliśmy ok. 7500 km. I była to autentyczna moja podróż życia.

W siódmym tygodniu pobytu w USA odwiedziłem mojego przyjaciela z lat szkolnych Włodka, który od kilkudziesięciu lat mieszka w New Jersey i z którym dopełniłem moją podróż 3-dniową wycieczką nad Wodospady Niagary. Ciekawostka, ok 100 km przed Niagarą wjechaliśmy do miasteczka Warsaw gdzie w ogródkach oprócz flag Amerykańskich były też i Polskie.

PS. Cytat ze strony internetowej sturgis.com (tłumaczenie Google)

Sturgis Motorcycle Rally to największy rajd motocyklowy na świecie. Odbywa się corocznie w Black Hills i w Sturgis w Dakocie Południowej przez 10 dni w pierwszym tygodniu sierpnia. Został zapoczątkowany przez lokalnego dealera motocykli Indian Pappy’ego Hoela w 1938 roku. Od początku istnienia prywatne firmy z okolicy organizujące wydarzenia takie jak wyścigi, koncerty i przejażdżki sprawiły, że rajd Sturgis stał się tym, czym jest dzisiaj. Rok 2025 będzie 85. corocznym rajdem motocyklowym Sturgis.

Autor: Maciej Rosolski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu Macieja i umieszczenia komentarzy pod nim ;-). Abyśmy mogli rozwijać się dla Ciebie polub, obserwuj i udostępnij ten artykuł oraz nasze socialmedia
Facebook: https://www.facebook.com/Motocyklista.info
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/motocyklista
Twitter: https://twitter.com/motocyklistainf
YouTube: http://www.youtube.com/@Motocyklista
Instagram: https://www.instagram.com/motocyklista.info
TikTok: https://www.tiktok.com/@motocyklista.info






Podziel się z innymi

Dodaj komentarz