Dodano 12 lat temu

Dwa oblicza turystyki BMW

User Avatar
AUTOR
@marek2
(Brak opinii)

Takimi właśnie sprzętami są opisywane dwa modele BMW. Oba gabarytowo potężne, oba przeznaczone do dalekiej turystyki, choć w różnym wydaniu, i oba zapewniające znakomitą wygodę i ochronę przed czynnikami atmosferycznymi. Niby podobne, a jakże różne – nie tylko z wyglądu, ale przede wszystkim z charakteru i sposobu „współpracy z kierowcą”.

Jako z pierwszym przyszło mi zaznajomić się z sześciocylindrowym K1600GT. O zawrót głowy przyprawiła mnie ilość gadżetów, w jakie go wyposażono: radio z RDS, zabudowany w kokpit GPS, rozbudowany komputer wyświetlający olbrzymią liczbę informacji, centralny zamek dla okufrowania standardowo zamontowanego na motocyklu, czy możliwość dostosowania do swoich potrzeb, nawet w ruchu, charakterystyki silnika i zawieszenia, a to wszystko sterowane wielofunkcyjnym przełącznikiem na kierownicy. Nie wspomniałem jeszcze o paru drobiazgach, sterowanych tym samym interfejsem,  które najbardziej przydały mi się w październikowej zimnej aurze, tj. o podgrzewanych manetkach i siedzeniach z wielostopniową regulacją (podgrzewanie siedzenia pasażera sterowane osobno) oraz regulowanej szybie. Potężny jednoślad zapewnia rzeczywiście komfort na najwyższym poziomie pod względem ochrony przed czynnikami atmosferycznymi oraz poprawne prowadzenie przy niemal dowolnej prędkości. Dzięki ksenonowemu światłu mijania i dwóm potężnym reflektorom świateł drogowych, nie ma też problemu z jazdą w nocy. Co ciekawe, w miarę komfortowo udaje się też pokonać tym kolosem miejskie korki, ale wynika to chyba przede wszystkim z białego koloru kasku i świadomości używania przez naszych stróżów prawa podobnych motocykli. Nie bez znaczenia jest też pewnie wielkie światło przednie udające UFO.

Niestety, trudno mi było nie dostrzec też pewnych wad GT. Pierwsza, to kwestia ogólnie pojętej poręczności. Wysoko położony środek ciężkości w połączeniu z dużą masą, to nienajlepsze zestawienie i dało mi ostro w kość, mimo sporej praktyki na 2 kołach. Niemiłym zaskoczeniem dla mnie jest też sześciocylindrowe serducho tego kolosa. Co prawda mocy mu nie brakuje, ale opóźnienie w reakcji na gaz jest moim zdaniem w przypadku GT wyjątkowo duże. Po kilku kilometrach szybko przeszedłem z charakterystyki silnika RAIN na STANDARD, a niewiele później na DYNAMIC i tak już zostało. Dwa pierwsze programy w połączeniu z dużym skokiem gazu uznałem za kompletnie bezużyteczne.

Z rzeczy słabych w GT trzeba wskazać bardzo rozbudowany wielofunkcyjny przełącznik przy lewej ręce, sterujący większością funkcji motocykla. Niestety, projektanci zdecydowali o odsunięciu od manetki przełącznika kierunków, co sprawia, że kierowca z mniejszą ręką bądź krótkimi palcami może mieć problem z ich obsługą. Nie przemyślano też konstrukcji kółeczka sterującego menu komputera. Obraca się ono praktycznie bez oporu, co powoduje przypadkowe wybieranie różnych opcji. Nic mnie jednak nie zirytowało w tym motocyklu bardziej, niż pogłaśniające się samoczynnie radio. Po dłuższym czasie udało mi się znaleźć właściwą opcję w menu do wyłączenia tej funkcji, ale początkowo każde przyspieszenie wywoływało rozkręcenie głośników do maksa. Co gorsza, po zwolnieniu, poziom głośności nie powracał do ustawień wyjściowych.

Kolejny raz (mam na koncie trochę testów motocykli tej klasy) doszedłem do wniosku, że tego typu sprzęt po prostu trzeba lubić, a z kolejnych wcieleń BMW GT najbardziej po drodze mi z pierwszym – K1200GT, który był po prostu bardziej obudowanym RS’em.

Z wielką radością powitałem się za to z drugim testowym kolosem z Bawarii w postaci R1200GS. Po przesiadce z GT pierwsze odczucie było takie, że to JA rządzę motocyklem, a nie odwrotnie. Jakoś przebolałem brak radia, GPS i sterowania charakterystykami zawieszeń i silnika. Co więcej, ten ostatni posiada prawdziwie motocyklową charakterystykę i reaguje na ruch manetki gazu bez zbędnego ociągania. Trochę szkoda, że towarzyszy temu wyraźnie odczuwalne bujanie motocyklem na boki. Podobnie, jak w GT, kierowca dużego GS’a siedzi za motocyklu, jak „panisko”, patrząc na wszystkich z wysoka. Potężna szyba (regulowana ręcznie) w połączeniu z rozstawionymi na boki cylindrami zapewniają niemal doskonałą ochronę kierowcy przed wiatrem i deszczem, a bateria świateł poszerzona o zestaw świateł przeciwmgielnych świetnie rozbija mroki nocy. Towarzyszy temu piękna melodia dwóch parskających garów wydobywająca się z akuratnie (nie za bardzo 😉 ) wyciszonego wydechu.

GS w wersji Adventure, to naprawdę olbrzym, szczególnie, gdy wyposaży się go w zestaw stalowych walizek, robionych dla BMW przez renomowanego Touratecha. W tym przypadku w korkach nie możemy jednak liczyć na taryfę ulgową. Kierowcy samochodów jakoś nie wierzą, że takim sprzętem, nawet w białym garnku, jedzie policjant, i nie są zbyt skorzy do ustępowania z drogi w korku. Jedyna nadzieja w sprawności kierowcy, dobrym wyważeniu w połączeniu z nisko położonym środkiem ciężkości i naprawdę dużej, jak na takiego kolosa, zwrotności.

Kiedy przyszło do podsumowania wrażeń z jazdy oboma modelami, ku zaskoczeniu kolegów, jednoznacznie skłoniłem się ku GS’owi. To nic, że ma mniej bajerów, że nie ma 6 garów, zmienianych charakterystyk zawieszeń czy silnika i podgrzewanej kanapy. Za to oferuje poczucie panowania nad materią, bardzo wysoki komfort podróżowania i charakterystyczną dla motocykli spontaniczność. Gdyby postawiono przede mną te dwa sprzęty raz jeszcze z opcją wyboru jednego na lata, bez zastanowienia wziąłbym Adventure’a, chociaż GT ma swój styl i daje poczucie podróżowania w luksusach.

(TW)

 

Wady i zalety:

K1600GT:

+ bardzo wysoki komfort jazdy

+ pełne wyposażenie turystyczne – GPS, komputer pokładowy, zintegrowane kufry

+ sterowanie większością ustawień z pomocą wielofunkcyjnego przełącznika, bez potrzeby odrywania rąk od kierownicy

+ bardzo przyzwoite zawieszenie z możliwością dostosowania charakterystyki bez potrzeby przerwania jazdy

– mała poręczność – bardzo wysoka masa w połączeniu z wysoko położonym środkiem ciężkości. Duża, jak na motocykl turystyczny, wysokość siodła kierowcy, utrudniająca panowanie nad motocyklem niskim osobom

– duże opóźnienie silnika w reakcji na gaz

– luźno pracujące kółeczko obsługujące ustawienia motocykla z tendencją do niekontrolowanego działania

– zintegrowany przełącznik z wyłącznikiem kierunkowskazów wymaga odrywania dłoni od manetki do jego obsługi

– automatyczne pogłaśnianie radia – jego obsługa jest głęboko ukryta, a radio samoczynnie nie ścisza się po powrocie do prędkości wyjściowej.

R1200GS:

+ wysoki komfort jazdy

+znakomita ochrona przed zjawiskami atmosferycznymi

+ poręczność

+ duża ilość dodatków umożliwiających zastosowanie motocykla do turystyki: dedykowane pojemne stalowe kufry, ogrzewane manetki, olbrzymi zbiornik paliwa przy niskim zużyciu paliwa, komputer pokładowy

– duże gabaryty utrudniające jazdę w korkach i panowanie nad motocyklem niższej osobie

– bardzo wyraźnie odczuwalna reakcja motocykla na dodanie gazu w postaci przechyłów motocykla

– przełączniki w „standardzie BMW” – wymagają przyzwyczajenia



Podziel się z innymi

Dodaj komentarz